30 Sty

Pani Gastrofaza ogarnia (się)

Drodzy,
Obiecałam koleżance ^Boska.iej wpis na temat ogarniania żywienia. A dodatkowo 25 stycznia przyadł dzień, gdy MyFitnessPal pokazał mi idealne proporcje diety, które zachowałam przez poprzedni tydzień, więc obiecałam, że opiszę, jak sobie radzę dietowo.

MyFitnessPal

Idealne propocje dietowe wyglądają tak :-) Dumna-M!

Dopiero dzisiaj jednak się ogarnęłam na tyle, żeby do tego usiąść. Spiszę to, co wydaje mi się najważniejsze w swojej organizacji żywienia dla siebie i rodziny, ale jeśli czegoś Wam zabraknie, zostawcie pytanie tu lub na Facebooku, zrobię suplement do tekstu.

Zakupy

Żadna to Ameryka czy insza odkryta wyspa, że najlepiej planować zakupy na spokojnie, z ołówkiem w ręku i w zaciszu domowym. Korzystam z zakupów online Tesco, bo mają bardzo dobry asortyment i przyzwoite ceny, z dodatkowymi drobnymi zakupami, o których poniżej. Ważne, żeby zamówić dostawę minimum 5-6 dni przed planowanym dniem (u mnie sobota rano), bo wolne terminy szybko się kończą – a zamówienie można edytować do dnia poprzedzającego dzień dostawy, do 23:00.

Parę wskazówek poniżej:

  • Jeśli masz szczególne potrzeby żywieniowe związane z chorobą, wynikami badań (np. niedobory witamin, mikroelementów, etc.), to koniecznie poczytaj zalecenia lekarzy i dietetyków dotyczące swojego żywienia. Zrób listę zalecanych i zakazanych produktów i półproduktów i trzymaj w zasięgu wzroku podczas robienia zakupów. Kup je oczywiście dla rodziny, ale najlepiej trzymaj na osobnej półce w lodówce czy głębiej w szafce, żeby w pośpiechu z nich nie skorzystać (u mnie biała mąka, ryż i cukier są na samym końcu półki spiżarniowej).
  • Osobne półki w lodówce dla osoby ze specjalnymi potrzebami i reszty rodziny to dodatkowa pomoc w szybkim planowaniu posiłków – szczególnie przekąsek i posiłku po powrocie z pracy/szkoły (kiedy mało czasu, a człowiek głodny).
  • Zakupy w sklepie internetowym (o ile nie mam czasu na chodzenie po bazarkach, etc.) zaczynam od warzyw (świeżych i mrożonych, z myślą o 3-4 posiłkach), zdrowych węglowodanów (kasze, płatki, przekąski), potem przechodzę do produktów świeżych (nabiał, ryby, mięso – o ile kupuję w markecie, a nie w innym miejscu – zwracam zawsze uwagę na miejsce pochodzenia, klasę jaj, czy to kurczę z wolnego wybiegu, etc.)
  • Korzystam z wolnej chwili w każdym tygodniu, żeby odwiedzić Panią Rumiankową (znany sklepik ze zdrową żywnością w Szczecinie) lub inny sklepik tego typu, przeglądam półki i uzupełniam swoje zapasy kasz, wyciąg z pokrzywy (bo żelazo), herbatki, zioła, etc. Jak nie mam czasu, odwiedzam np. Bogutyn Młyn czy inne miejsca internetowe tego typu.
  • W każdej nowej miejscowości, kraju, a nawet sklepie etc. odwiedzam sklepy i szukam ciekawych potraw o czystym składzie (polecam CzytajSklad.com w celach edukacyjnych).
  • Zawsze dokładnie przeglądam półki z żywnością dla wegan, wegetarian, osób z celiakią i diabetyków – są pełne naprawdę fajnych przekąsek, past, czy żywności o czystszym składzie.
  • EDIT: Pudełka na jedzenie i słoiki trzymam tylko te, do których mam pokrywki – to wbrew pozorom bardzo ułatwia życie.

Przepisy i gotowanie

  • Czytam blogi / fanpage’e rodziców alergików oraz przeszukuję przepisy na Puszka.pl i Durszlak.pl – można wyszukać cudeńka bez cukru, jaj, nabiału.
  • Większość przepisów można uzdrowić i odchudzić – można eksperymentować, ale też można poczytać o zamiennikach, np. na Puszka.pl
  • Gotuję większość posiłków w opcji na dwa dni (czyli np. 4 porcje, dla mnie i dla TŻ, dziecię je obiady w szkole).
  • Zakupiłam multicooker, więc większość posiłków nie wymaga ode mnie stania nad nim i mieszania (multimaszynka umie robić naprawdę dobre zupy, gulasze warzywne i mięsne, zapiekanki, risotto, pilaw, pieczonki, etc. ponieważ bez mieszania większość składników zachowuje ładną formę i nawet często lepszy kolor.
  • Dwa garnki przy multicookerze to absolutne minimum, żeby ciągle nie myć i nie przekładać jedzenia. Każdy producent AGD ma swoje sieci sprzedaży części zamiennych i akcesoriów, warto tam sprawdzić, czy takowe mają (powinni mieć).
  • Owsianka, która czeka na mnie ciepła po wyjściu rano z łazienki, bez konieczności stania nad nią jest warta każden pieniądz, howgh!
  • EDIT: Owsianka, której macie za dużo zmiksowana z dowolnym mlekiem to doskonały podwieczorkowy lub przekąskowy koktajl.
  • EDIT: Jeśli nie macie wolnowaru, czy multicookera, zostawienie owsianki z dodatkami i wodą/mlekiem w słoiku na noc rano skróci czas przygotowania na ciepło – lub jak na zimno, to będzie po prostu gotowa – wygooglajcie „overnight oats”.
  • Wolnowarowe mięsiwa nie mają sobie równych, rzekłam.
  • Multimaszynka umie kasze i brązowe ryże, ale wymagają powtórzenia cyklu np. risotto.
  • Ziemniaki mają IG wyższe niż glukoza. To były ostatnie ziemniaki w moim życiu odkąd się dowiedziałam ;)
  • Jem 5 posiłków dziennie, najchętniej na ciepło, ale nie mam aż tyle czasu – więc np. jak już mnie czas bardzo goni, to jem na I i II śniadanie to samo (owsiankę, drugą odgrzaną w mikrofali np. – dieta wysokowęglowodanowa to luuubi)
  • Zamiast pić kawy (znowu mnie rzuciła), raz-dwa razy w tygodniu pozwalam sobie na koktajl z dowolnego mleka (krowie, orzechowe) z bananem, kaszą jaglaną (lub płatkami błyskawicznymi – owsiane i jaglane na propsie) i kawą Nescafe Espresso (kupiona ta w saszetkach, żeby nie wietrzała). Mmmmmmm (a przy okazji to bdb podwieczorek, szybki i syty).
  • Staram się, żeby codziennie mieć na kolację zupę. Mam nawet kilka ulubionych gotowców, jak już całkiem nie daję rady czasowo – Pan Pomidor (i inne z tej serii), Marwit, a i Hortex ma ostatnio fajną zupę pomidorową z pesto, barszczyk i brokułową (tej nie jem, ale rodzina i owszem).
  • Staram się zawsze mieć w domu ugotowaną dowolną kaszę lub brązowy ryż czy razowy makaron – bo z tego i na słono, i na słodko zawsze da radę coś dobrego zrobić, na zimno i na ciepło. Kaszomania FTW!
  • EDIT: Kaszę gotuję z samego rana (lub rano namaczam i gotuję po pracy), połowę czasu z przepisu, odlewam wodę i wstawiam pod kołdrę, poduszkę czy koc. Spokojnie sobie dojdzie i mniej kalorii od niej przybędzie. A i bardziej na sypko wtedy wychodzi.
  • EDIT: Kasza pęczak lubi to samo, co makarony – olio, aglio, pepperoncino (i koniecznie skórka cytryny!) czy też orzechy i pietruszkę. Koniecznie wypróbujcie!
  • Przez pierwsze 2 miesiące ważyłam wszystkie częsci składowe posiłku, teraz już bardziej intuicyjnie. Ale polecam, można się nauczyć kontrolować porcje. EDIT: Pomaga też korzystanie z serwisu IleWazy.pl
  • Najbardziej pomaga mi w planowaniu posiłków i samokontroli appka MyFitnessPal. Dodatkowo mierzy kroki, więc patrzę na kalorie netto (zużyte kalorie dodają się do limitu dziennego) i nie chodzę głodna w bardziej intensywne dni. Szczególnie polecam, jeśli macie pracę teoretycznie siedzącą (jak ja), a dziennie 5-8 tysięcy kroków to norma (jeżdżę komunikacją miejską, no i chodzę po budynku w pracy).
  • Jestem w stanie rzucić cukier całkiem (używam stewii i erytrytolu zwykle, czasem miodu czy melasy z trzciny cukrowej), ale soli nie – więc kupuję niejodowaną i droższą – np. Fleur de Sel, czy inna morska. Trochę mi szkoda jej dużo sypać i ograniczenie przychodzi samo :)
  • I oczywiście staram się, żeby to co gotuję było uniwersalne też dla rodziny. Jeśli się udaje – super. Jeśli nie – TŻ przejmuje temat gotowania dla siebie i dziecięcia, jak pisałam wcześniej, zakupy są poczynione tak, żeby zawsze mieli z czego.
  • Latem sama mrożę owoce – ale jak wyjem, to dokupuję w sklepie. Dodanie ich do owsianki czy koktajlu to poezja smaku.
  • Grzanki czy pizzę w domu obkładam zgrillowanymi cukiniami czy bakłażanem zamiast mięsa. Wtedy nawet serem mogę zgrzeszyć trochę i nic się nie stanie, bo dobry bilans to podstawa.
  • EDIT: Przy niskobialkowej diecie rzadko jadam mięso i ryby, więc w potrawach zastępuję je grzybami shitake czy też bakłażanem, ze względu na podobną konsystencję.
  • W multimaszynce lub piekarniku rozsmażam jabłka (szare renety FTW!) lub dynię i pasteryzuję w słoikach. Taka pulpa jest idealna jako baza do owsianki, muffinów, sosu do ryżu, makaronu, czy ciastek.
  • Własnorobne mleko z nerkowców > każde inne mleko, łącznie z krowim pełnotłustym.
  • Mleko z orzechów jest bardzo łatwe do zrobienia, a wytłoki stanowią pyszną bazę do muffinów lub doskonale komponują się z makaronem, oliwą i pietruszką.
  • EDIT: Marnowanie jedzenia zdarza mi się coraz rzadziej, bo już weszłam w ten cykl. Moi panowie jeszcze nie do końca (bo to ja robię zakupy, więc nie zawsze zareaguję). Na szczęście wiemy też, gdzie w naszej okolicy bywają osoby bezdomne i zostawiamy im jedzenie w słoiku z karteczką, co to jest. Warto w okolicy się zawsze zorientować – często takie półeczki zadaszone bywają w okolicach klatek bloków, czy kontenerów na śmieci. Szkoda, że nie ma bardziej cywilizowanych miejsc, ale widzę po prędkości znikania pozostawionych przeze mnie czy innych lokatorów przedmiotów, że się to sprawdza. Nawet choinki (pewnie na opał) w miarę szybko poznikały.

Jedzenie na mieście

  •  Lubię knajpki wegetariańskie i wegańskie, najłatwiej tam o ciekawe i smaczne dania z warzyw, pestek, kasz, etc. I nic nie kusi ;)
  •  W pizzerii zawsze można zjeść pół małej pizzy z sałatką i najeść się pod korek. Sprawdzone.
  • Na tym etapie diety, po pół roku i ustabilizowaniu wagi mam pozwolenie od dietetyczki na dzień z jedzeniem dowolnych rzeczy raz na tydzień – wykorzystuję to na te dni, kiedy nie mam obiadu lub wychodzę jeść poza domem. Organizm nie zauważa takiego jednego dnia zwykle (oraz staram się jednak nie jeść na raz za dużo – bo przyzwyczajenie do 5 posiłków powoduje, że znam swoje granice kaloryczne i nie przekroczę ich więcej niż 50% per jeden posiłek. Kwestia czasu, a samo to przychodzi).
  • Lubię malutkie restauracje, food trucki i wszelkie punkty z jedzeniem robionym na miejscu – jest większa szansa na smaczne i zdrowe jedzenie. Jeśli jakieś miejsce jest popularne lub otwarte np. tylko raz w tygodniu, jest większa szansa, że składniki mają świeższe.
  • Staram się unikać sosów i polew. Ale jak mam cheat day, to nie odmawiam sobie i tego od czasu do czasu.

Nie mam czasu gotować 5 posiłków (studia, ciężki dzień w pracy, szkole, etc.)

  • Przekąski ratujące mi plan żywieniowy w takich przypadkach to:
    • Fig Bar (m.in. Rossman, Hebe, stacje Shell i inne)
    • Day Up (m.in. Carrefour)
    • Leon (wszędzie w marketach)
    • sok pomidorowy (zupa na zimno)
    • sok warzywny (jak wyżej)
    • suszone morele, daktyle, figi, jabłka, mango, gruszki, śliwki i pestki
    • sok owocowy bez cukru, na wypadek gwałtownego spadku cukru (np. ze stresu)
  • Planuję taki dzień dzień wcześniej, m.in. w appce MyFitnessPal i wkładam do plecaka czy torebki podzielone porcje oraz łatwo dostępne przekąski (żeby dyskretnie podjeść np. daktyla, jak już mi źle z głodu).
  • EDIT: Torba termiczna pomaga utrzymać ciepło lub chłód przez kilka godzin, bardzo polecam w podróży, czy w pracy.
  • EDIT: W trudny dzień tego typu zjadam większe posiłki te, na które mam czas – resztę załatwiam przekąskami.
  • Jak mi już źle, przepraszam towarzystwo, że muszę iść do łazienki i po drodze do niej lub zamiast zjadam przekąskę.
  • W trudny dzień uczulam rodzinę czy współpracowników (dzięki, dziewczyny – jesteście dużym wsparciem), żeby przypominali mi o jedzeniu. Warto też im wytłumaczyć, że to naprawdę ważne, bo jeśli robi się Wam słabo bez jedzenia, niech wiedzą, co robić i gdzie trzymasz sok, czy przekąskę.
  • Jeśli nocuję w hotelu/hostelu, szukam takiego z dostępem do lodówki we wspólnej kuchni lub w pokoju.
  • Śniadanie hotelowe też coraz częściej ma wersje zdrowsze niż biały chleb i szynka z niewiadomoczego – nawet w hostelach.
  • Liczę na to, że za jakiś czas miejsca publiczne typu szkoły będą musiały mieć na wyposażeniu mikrofalę i salę do jedzenia – coraz więcej osób musi sobie samodzielnie gotować i to by bardzo ułatwiło im życie.
  • Marzę o tym, żeby restauracje podawały wartość kaloryczną posiłków – a najlepiej skład białko/tłuszcz/węglowodany. Wydaje mi się to kwestią czasu (w idealnym świecie) – ale chcę wierzyć, że przy zmieniającym się procencie osób w wieku starszym to w końcu stanie się normą (robi to już np. Salad Story).

No dobra, wypisałam co mi pierwsze przyszło na myśl. Zachęcam do komentowania i zadawania kolejnych pytań – jeśli będzie ich więcej, stworzę z nich kolejny wpis. Jeśli używacie MyFitnessPal, dodajcie mnie do znajomych. Chętnie Wam pokibicuję!

PS. Jeśli możecie zarekomendować fajne przekąski i/lub miejsca do jedzenia na mieście w Szczecinie lub Poznaniu (tam studiuję), bardzo chętnie przyjmę polecanki w komentarzach.

16 Gru

Warzywne placki owsiane

Zmieniłam proporcje w jedzeniu po konsultacji z dietetyczką i największą część mojej diety stanowią węglowodany. Muszę przyznać, że czuję się dużo lżej po redukcji białka – no a ponieważ pochodzę z mocno „mącznej” rodziny, mam wielką przyjemność z robienia wszelkich placków, czy naleśników.

Dzisiaj wersja niesłodka – zainspirowana tym przepisem.

Składniki:

  • szklanka (250ml) płatków owsianych (miałam akurat na zbyciu błyskawiczne)
  • 250 ml soku warzywnego Vega (dowolny smak) lub szklanka mleka roślinnego / wody / mleka krowiego / kefiru / maślanki / soku pomidorowego, etc.
  • łyżeczka proszku do pieczenia lub sody
  • 1/2 szklanki dowolnej mąki (w tej roli zmielone płatki owsiane u mnie)
  • 1 jajko lub odpowiednik (1 płaska łyżka siemienia lnianego mielonego i 3 łyżki wody)
  • Pół łyżeczki soli, ulubione przyprawy (u mnie sporo oregano i tymianku)
  • Ew. można dodać garść pestek słonecznika lub dyni – mogą być całe lub mielone

Wykonanie:

  1. Płatki owsiane zalewamy płynem i zostawiamy na minimum godzinę.
  2. Do mieszanki dodajemy jajko (lub ekwiwalent), proszek, sól, przyprawy i mąkę.
  3. Mieszamy łyżką – ma mieć konsystencję nieco gęstszą od kwaśnej śmietany.
  4. Smażymy na średnio rozgrzanej ceramicznej (teflonowej) patelni całkiem bez tłuszczu lub tylko wysmarowanej pędzelkiem.
  5. Obracamy jak się powoli zaczynają ścinać, ale zanim będą ciemnobrązowe.
  6. Można podać np. z rybą, gęstym jogurtem, posypane zieleniną lub czym tam Wam się podoba.
  7. Smacznego!

ilewazy.pl

Warzywne placki owsiane bez tłuszczu #gastrofazanadiecie #vegan

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika @maaaaaaarz

27 Wrz

Dietetyczne drożdżowe z owocami

Bardzo mocno tęsknię za białym i puszystym ciastem drożdżowym. Ale trzymam się. Dwa przepisy z mąką razową nie udały mi się, ale podjęłam kolejną próbę. Zwłaszcza, że tym razem znalazłam ten przepis – bez tłuszczu. No musiałam spróbować…

Kilka uwag: ciasto nie wyjdzie suche i lśniące, tylko będzie dosyć płynne. Według autorki (w komentarzach) tak ma być, ale ja dosypałam mąki więcej. Jest suchsze, ale nadal bdb. Obcięłam też cukier i dałam muscovado, owoce idealnie dosładzają. Ale jakby kto robił bez owoców – lepiej nieco zwiększyć. No i nie pomijajcie skórki cytrusowej, ładnie pachnie i nie czuć aż tak posmaku mąki razowej. Spróbuję też zrobić z tego przepisu minidrożdżóweczki – tylko wtedy skrócę czas pieczenia.

Składniki (na blaszkę 20x20cm):

  • 7g suszonych drożdży
  • 300 g mąki pszennej pełnoziarnistej
  • mała puszka mleka kokosowego (plus ciepła woda – tak żeby razem wyszła szklanka, 250ml)
  • 38g muscovado lub odpowiednik w innym słodzidle
  • skórka otarta z 1 cytryny lub pomarańczy
  • szczypta soli
  • 80g owoców (u mnie borówka amerykańska)

Wykonanie:

  1. Zmieszać suche składniki.
  2. Dodać dobrze wymieszane mleko z wodą.
  3. Zamieszać i wyrobić, przełożyć do docelowej blachy i pozostawić na ok. godzinę do wyrośnięcia (powinno podwoić objętość).
  4. Poukładać na cieście owoce.
  5. Wstawić do zimnego piekarnika i włączyć grzanie na 180 stopni, piec około 25 minut, do suchego patyczka.
  6. Ostudzić i dopiero wtedy jeść – 1 porcja (1/9 ciasta to tylko ok. 155 kalorii) ;)
  7. Smacznego!



ilewazy.pl

Razowe drożdżowe z borówkami i skórką pomarańczową #gastrofazanadiecie

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika @maaaaaaarz

12 Wrz

Pasztet przemytnik

Pasztet przemytnik wygląda i smakuje jak normalny pasztet drobiowy, ale dostarcza o wiele więcej. Dlaczego przemytnik? Panowie u mnie w domu mocno wybredni, a na ich zdrowiu mi zależy (chyba bardziej niż im samym, ale przywykłam i nie przestanę przemycać). Podzielę na 6 porcji, z czego 5 zamrożę i sukcesywnie będę wyciągać w miarę potrzeby. Polecam na razowy chleb, z kiszonym ogórkiem!

Składniki (na 2 keksówki):

  • 900g mięsa z piersi indyka
  • 100g soczewicy
  • 2 ząbki czosnku
  • 1 średnia cebula
  • 30g pestek dyni
  • ok. 50g odtłuszczonego siemienia lnianego
  • 2 jaja
  • 2 łyżki płatków jaglanych
  • 3 listki laurowe
  • 8 ziarenek ziela angielskiego
  • kurkuma, majeranek, sól, pieprz

Wykonanie:

  1. Ugotować soczewicę z pestkami dyni (wg przepisu na opakowaniu soczewicy). Zostawić do lekkiego ostygnięcia.
  2. Zagotować ok. 1,5l wody z listkami laurowymi, ząbkami czosnku, grubymi plastrami cebuli i zielem angielskim. Dodać ok. pół łyżeczki soli.
  3. Mięso podzielić na 6-8 porcji. Wrzucić do wrzątku i gotować przez 10-15 minut, aż białko całkiem się zetnie wewnątrz.
  4. W malakserze rozdrobnić soczewicę z pestkami dyni oraz lnem.
  5. Dodać mięso, cebulę i czosnek z wywaru i rozdrobnić (jak lubicie – u mnie w domu pasztet gładki musi być, bo się nie przyjmie).
  6. Dodać sól, pieprz, łyżeczkę kurkumy, łyżeczkę/gałązkę majeranku (bez łodygi), zamieszać i sprawdzić smak. Pasztet nie może być mdły, a wręcz fachowcy zalecają nieco przesolić.
  7. Dodać płatki jaglane i jajka, wymieszać porządnie.
  8. Nałożyć do foremek. Piec w 180 C około 40-45 minut. U mnie wierzch był lekko brązowy, ale spód już bardzo, więc akurat.
  9. Smacznego!

ilewazy.pl

Pasztet-przemytnik w piecu – a przepis później na #gastrofazanadiecie

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika @maaaaaaarz

29 Sie

Parfait – czyli miał być sernik z malinami na owsianym spodzie

O ile z ubraniami w szafie jakoś w miarę sobie radzę i nie marudzę, że nie mam co na siebie włożyć, to w szafach w kuchni zawsze mi brakuje czegoś. Maszynki do spiralek z warzyw. Obręczy do wykrawania pestek z dużych owoców. Małej formy na ciasto. No i stąd ów sernik się spłaszczył za bardzo – nekstajmem stanie się parfait, dodam też chia i myślę, że to będzie bardzo smaczny pomysł na śniadanie przygotowane zawczasu wieczorem, w dodatku od razu 4 porcje.

Składniki (4 porcje):

  • 65g płatków owsianych
  • 35g migdałów w płatkach lub słupkach
  • 200g chudego twarogu (u mnie Bieluch 0%)
  • 500g jogurtu naturalnego
  • 2 łyżeczki agaru + 100 ml wody
  • 3 łyżki płatków jaglanych
  • 20g Muscovado lub innego słodzidła (do smaku, jak kto lubi)
  • łyżeczka esencji waniliowej
  • szklanka (ok. 120 g) malin (mogą być mrożone)

Wykonanie:

  1. Przygotować agar wg przepisu na opakowaniu (zwykle zalać wodą, odstawić i potem podgotować razem).
  2. W malakserze (blenderze) posiekać na drobno płatki owsiane z migdałami.
  3. Przesypać je do miski i odstawić.
  4. W tym samym malakserze zmielić twaróg, dodać pozostałe składniki i jeszcze chwile razem je miksować, aż się połączą.
  5. Na sam koniec dodać agar i jeszcze chwilę miksować.
  6. Do wysokich szklanek dawać na przemian: płatki owsiane, twaróg, maliny (po kilka warstw) – schłodzić 2-3h, można całą noc.
  7. Smacznego!

ilewazy.pl

Sernikowe parfait (będzie z tego) #gastrofazanadiecie #kolacjamistrzow

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika @marzenazasinska

11 Sie

Papryka z twarożkiem

Kolejny przepis zaadaptowany z książki „Żywienie w niedoczynności tarczycy” – podany tam w ramach kolacji, ale pasowałby mi też na zimno na śniadanie lub nawet jako drugie śniadanie do pracy. Nawet mięsnolubny TŻ z przyjemnością zjadł i pochwalił, zaś koty doceniły nadmiarowe oliwki :-)

PS. Podchodziłam wiosną jak pies do jeża do tej portulaki warzywnej i wysiałam ją tylko na próbę, a to naprawdę smaczność. W następnym roku zamiast sałaty ją wysieję, całą skrzynkę :)

Składniki (na 2 porcje):

  • 2 większe papryki (po 200g każda)
  • 200 g chudego twarogu (tofu jak najbardziej się też nada)
  • 70g oliwek zielonych lub czarnych
  • garść ziół: pietruszka, rukola, portulaka warzywna, bazylia (czy co tam lubicie)
  • sól do smaku

Wykonanie:

  1. Po przekrojeniu na pół, czyścimy paprykę z gniazd nasiennych.
  2. Opiekamy ją z obu stron w piekarniku w 200-220 st. C aż skóra zacznie pęcznieć i odchodzić (strona bez skóry ok. 6 minut, ze skórą ok. 7-8 minut).
  3. W misce mieszamy twarożek z pokrojonymi oliwkami i ziołami.
  4. Po wyjęciu papryki napełniamy ją dwiema łyżkami twarożku i uklepujemy na płasko.
  5. Można dosolić już na talerzu jak kto lubi bardziejsze lub posypać np. gomasio.
  6. Smacznego!

ilewazy.pl

10 Sie

Płatki jaglane z chia i owocami

Nie lubię kaszy jaglanej i naprawdę mi z nią nie po drodze. Na szczęście ktoś mądry wymyślił płatki jaglane, które po odpowiedniej obróbce są naprawdę smaczne. No to się podzielę, bo może takich jak ja jest więcej? :)

Składniki (2 porcje):

  • 1/2 szklanki płatków jaglanych
  • 1 łyżka nasion chia
  • 1/2 łyżki Muscovado lub innego słodzidła (jak dodajemy słodkie owoce potem, to można zredukować)
  • 1 szklanka (najlepiej świeżo wyciśniętego) soku pomarańczowego
  • 1/2 szklanki dowolnego mleka (np. migdałowego, jaglanego, owsianego lub ryżowego lub zwykłego krowiego)
  • owoce do podawania

Wykonanie:

  1. Mieszamy płyny w rondelku razem (nie apteka, nie trzeba tu za bardzo uważać z ilościami – ważne, żeby razem ilość się zgadzała).
  2. Dodajemy płątki, chia, słodzidło (o ile).
  3. Zagotowujemy razem, a potem redukujemy ‚ogień’ i niech pyrka sobie jeszcze z 8-10 minut, aż płatki będą miękkie.
  4. Podajemy na ciepło z owocami. Bardzo syte!
  5. Smacznego!



ilewazy.pl

10 Sie

Omlet z bakłażanem

Taka klasyka, ale ja jednak rzadko jadam jaja smażone, więc wiele lat pomijałam to danie zupełnie. Pochodzi z książki „Żywienie w niedoczynności tarczycy” i jest tam sugerowane na kolację, ale śniadanie to chyba lepsza pora na ten jednak dosyć ciężki posiłek. Rano doda nam sporo energii na poranny start.

Składniki:

  • 100g bakłażana
  • 2 jaja M
  • sól, pieprz, dowolne świeże zioła do smaku i/lub gomasio

Wykonanie:

  1. Kroję bakłażana w cienkie plastry, osalam z każdej strony i zostawiam do puszczenia soku (ok. 10 minut).
  2. Rozgrzewam patelnię i smaruję ją połową łyżeczki oleju (pędzelkiem silikonowym lub ręcznikiem papierowym).
  3. Kładę na patelnię bakłażana i podprażam bakłażana z obu stron po ok. 4 minuty, aż zmięknie.
  4. Przewracam bakłażana po raz trzeci i przesuwam go na jedną połowę patelni.
  5. W kubku rozkłócam porządnie 2 jaja, dodaję świeżo zmielony pieprz i posiekane zioła.
  6. Wylewam mieszaninę na patelnię, a jak się zetnie, połowę bez nadzienia składam na tę z nadzieniem i chwilę jeszcze podsmażam.
  7. Obracam podwójną połówkę omleta na drugą stronę, dosmażam chwilę i podaję od razu na talerz.
  8. Można podać z pomidorami, sałatą, niektórzy lubią chleb jeszcze do tego, ale ja już niekoniecznie.
  9. Smacznego!

ilewazy.pl

10 Sie

Pasta z sardynek

Składniki podpowiedziała książka „Żywienie w niedoczynności tarczycy”, a efekt bardzo mnie przekonał. Zdjęcia nie będzie, bo niewyględne to coś – ale zaręczam, że smakuje naprawdę dobrze.

Składniki:

  • sardynki z puszki – ok. 115g
  • papryka żółta lub czerwona – 75g
  • kukurydza konserwowa lub grillowana – 30g
  • cebula czerwona lub szczypior – 10g
  • koperek – garść, ok. 20g
  • pieprz biały do smaku
  • Łyżka otrębów lub drobnych płatków owsianych (jeśli wyjdzie za rzadkie)

Wykonanie:

  1. Wszystkie składniki oprócz koperku i płatków wrzucamy do blendera lub malakser i krótko miksujemy na pastę
  2. Dodajemy koperek i na 1-2 sekundy ponownie włączamy siekanie.
  3. Sprawdzamy konsystencję i dodajemy płatków/otrębów.
  4. Najlepsze na następny dzień, np. do pieczywa chrupkiego.

 

ilewazy.pl

 

10 Sie

Płatki owsiane z pomarańczą

Niby takie nic, a to jedno z moich ulubionych śniadań od początku diety. Pomarańcza zastępuje cukier i słodkie muesli lepiej niż można by się tego spodziewać, a równocześnie działa lekko pobudzająco (nie piję kawy, więc jak znalazł).

Aha, nie piję kawy, bo przestała mi smakować – ale i dietetyczka mówi, że to i lepiej.

Składniki na 1 porcję śniadaniową:

  • 1 pomarańcza (ok. 200g)
  • 30 g płatków owsianych (ew. można część zastąpić otrębami żytnimi, u mnie ok. 1 łyżki)
  • 200g mleka 0,5% (można zastąpić roślinnym w diecie bezmlecznej)

Wykonanie:

  1. Odważone płatki owsiane zalewamy zimnym mlekiem i odstawiamy na 5-7 minut
  2. W tym czasie obieramy pomarańczę i kroimy w poprzek w cienkie plasterki, które można potem podzielić na 4 lub więcej części
  3. Mieszamy z mlekiem i płatkami, najlepiej jak jeszcze chwilę postoi (wiadomo, że rano jest co robić, można w tym czasie). Schować przed kotami (u mnie na lodówce, tam jeszcze diabły nie były ;))
  4. Smacznego!

ilewazy.pl

 

Płatki owsiane z pomarańczą, idealny mariaż na początek gorącego dnia #hashimoto #gastrofazanadiecie #dieta

Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika @marzenazasinska